Integracja Wewnętrznego Dziecka
Katarzyna Pawłowska
18.01.2013, czytano 25 razy, pobrano kod HTML 0 razy, komentarzy 0.
Integracja Wewnętrznego Dziecka jest bardzo pomocną metodą w pracy nad sobą. Szczególnie osoby wzorcami DDA/DDTR, ale nie
tylko one, posiadają w sobie zranione dziecko z róznych okresów życia,
ktorego potrzeby zostały zaniedbane, niezaspokojone i których
zaspokojenia ono sie domaga.
W swoim artykule pt: „DDA – Najważniejsze problemy, wyzwania i tematy do pracy”,
w podpunkcie o poczuciu własnej wartości pisałam:
„To jest bardzo zadziwiające zjawisko, którego
doświadczyłam ja sama i wiele osób z rodzin dysfunkcyjnych – potrzeba
bycia kochanym przez rodziców, a zwłaszcza tego rodzica, który kochać
nie potrafi, jest tak silna, że wbrew wszelkiej logice i wiedzy cały
czas oczekujemy, że w jakiś nieokreślony sposób rodzic, który nigdy nie
okazywał miłości (lub rzadko i dziwacznie okazywał), nagle zacznie to
robić. Oczekujemy tego jako dzieci, przez całe dzieciństwo, ale potem ta
niezaspokojona potrzeba „rośnie” z nami i cały czas głęboko w nas tkwi
niekochane dziecko”.
To tkwiące w nas niekochane dziecko, to właśnie
Wewnętrzne Dziecko (WD). Kiedy doznaje ono krzywd w trakcie naszego
życia i zostaje z nimi samo, odosobnione i zapomniane, czeka, byśmy je
utulili i przyjęli.
Wewnętrzne dziecko umiejscowiłabym w naszej sferze
podświadomej, tam gdzie wyparte i przechowywane są wszystkie doznania,
emocje, uczucia, kody, wzorce. Najczęściej nie lubimy zaglądać do naszej
podświadomości, źle nam się to kojarzy, ponieważ kryją się tam rzeczy i
sprawy, do których nie chcemy się przyznać, których nie chcemy
pamiętać, o których nie chcemy ani myśleć, ani mówić – ze strachu,
wstydu, przerażenia, poniżenia itd.
Nasze wewnętrzne dziecko nie będzie dobrze się tam
czuło, w takim otoczeniu i zapomnieniu, dlatego w procesie integracji
Wewnętrznego Dziecka zapraszamy je do dialogu, przyjmujemy i
akceptujemy, obdarowując tym, czego potrzebuje. Z każdą zintegrowaną
postacią wraca do nas nasza odblokowana energia, stajemy się pełniejsi.
Mimo iż integracja dotyczy poziomu osobowości i podświadomości, to
wracająca energia dopełnia nas na wszystkich poziomach, które są ze sobą
połączone.
Integracja wewnętrznego dziecka jest bardzo pomocną
metodą w pracy nad sobą, ważnym elementem uwalniania od wzorców
DDA/DDTR. Szczególnie osoby z tymi wzorcami, ale nie tylko one,
posiadają w sobie zranione dziecko z różnych okresów życia, którego
potrzeby zostały zaniedbane, niezaspokojone i których zaspokojenia ono
cały czas się domaga.
Jest smutne, tupie nóżką, płacze, złości się lub
strzela fochy, a tak naprawdę czeka na naszą miłość, nasze przyjęcie,
chce być zauważone. Reakcje osób ze zranionym wewnętrznym dzieckiem są
niezrozumiałe dla otoczenia, ale też dla nich samych.
Dorosły już człowiek nie rozumie np.: kto w nim się tak złości na
widok
mamy? Kto płacze, czy domaga się uwagi i uznania non stop? Kto ciągle
namawia do psot, zamiast pomagać myśleć i działać? To wewnętrzne dziecko
czekające na uzdrowienie i zintegrowanie.
Dziecko z rożnych okresów życia, w którym doznało
krzywdy, traumy, bólu, potrzebuje przyjęcia, akceptacji i miłości.
Proces integracji WD jest w istocie procesem przyjmowania samych siebie z
różnych okresów, niesieniem sobie pomocy, integrowaniem rozszczepionych
części samych siebie. Takie wewnętrzne dzieci czekają na zauważenie.
Kiedy zaspokoimy ich potrzeby emocjonalne i zostaną przyjęte i ukochane,
nie są już skrzywdzone, stają się częścią nas, prawdziwą i integralną,
zaczynają z nami współpracować. Zaopiekuj się sobą tak, jak chciałbyś
być zaopiekowany przez rodziców, i tak, jak chce tego twoje wewnętrzne
dziecko. Daj sobie miłość ciepłą, czułą, mądrą, taką jakiej
potrzebujesz, przecież ty sam wiesz najlepiej, jakiej miłości
potrzebujesz.
Twoje wewnętrzne dziecko czeka na miłość, tak jak ty
czekasz na miłość swoich rodziców, której ci nie dali takiej, jak
potrzebowałeś, nie zaspokoili twoich potrzeb, bo tego nie potrafili i
nie nadrobią już tych braków. Jedyną osobą, która może nadrobić te
braki, jesteś ty. Zastanów się, czego potrzebujesz – bliskości,
bezpieczeństwa, ciepła, przyjęcia? To wszystko możesz sobie podarować w
najlepszej jakości. Wewnętrzne dziecko nie musi być samotne, smutne czy
odrzucone, w procesie integracji odnajdujemy wszystkie dzieci, dajemy im
wsparcie, jakiego potrzebują. To podróż w głąb siebie, która wymaga
miłości. Pojęcie wewnętrznego dziecka może brzmieć jak bajka, ale nią
nie jest. Przekonujemy się o tym w trakcie kontaktu z wewnętrznym
dzieckiem, w trakcie rozmów z nim, bliskości, kiedy zaczynamy rozumieć
jego potrzeby, rozumieć przyczyny zachowań, kiedy dajemy mu miłość.
Spotykając się z wewnętrznym dzieckiem, widzimy je w różnym wieku i sytuacjach,
główne pytania, na jakie szukamy odpowiedzi, to: ile
ma lat? Jakie jest jego samopoczucie, co przeżywa? Czego od nas
potrzebuje, co możemy mu dać, by pomóc?
Bardzo ważne, a wręcz niezbędne dla procesu, jest to, by WD było
przekonane o naszym szacunku, życzliwej trosce i gotowości niesienia
pomocy, ponieważ to zbuduje zaufanie i przekonanie, że może liczyć na
nasze wsparcie, a nie na ocenę i krytykę.
Fragment przykładowej sesji na integrację Wewnętrznego Dziecka:
M: Jak się czasami mylę w wieku 5-6 lat z czytaniem, że sobie nie poradzę, takie skrajności. W tym wieku nie trzeba umieć czytać
Kasia: Nie trzeba jasne. Ja nie czytałam w ogóle w tym wieku, dukałam literki
M: Zresztą nawet później można się mylić, nie zauważyć literki czy coś
Kasia: Ok to tam się zaczął mechanizm
M: Tak to wtedy nie chciałem czytać
Kasia: Chcesz odzyskać to wewnętrzne dziecko, odblokować
M: Chciałem ale dla siebie, nie dla nich. Tak chce
Kasia: Słusznie, że dla siebie :) To zaproś do rozmowy tego małego Marcinka 5-6 letniego
M: Zapraszam go, idzie
Kasia: On od ciebie chcę i potrzebuje usłyszeć, że ma prawo do pomyłek, nie musi być doskonały
M: On ma mniej niż 6 lat
Kasia: ok
M: Wcześniej się nie bał jeszcze. On się boi, że będzie biedakiem, bo się pomylił
Kasia: Ach rozumiem
M: ...że będzie głupi i na studia go nie przyjmą
Kasia: Ale bycie biedakiem nie zależy od tego czy się myli w
literkach czy nie. Nie zależy też od mądrości tak na prawdę. A ty
studiujesz?
M: Już nie
Kasia: Ale studiowałeś
M: Tak
Ja: I co?
M: Skończyłem 3 lata i przerwałem
Kasia: Co się stało?
M: Trochę zawaliłem nawet nie tyle z nauką co bardziej sprawy organizacyjne
Kasia: Popatrz teraz ten mały Marcinek w tobie, niezintegrowany,
który wierzy że jest głupi, że mu się nie uda "przyblokował". Mimo iż
nie ma racji co do swoich/twoich możliwości :) bo byłeś na studiach i
mogłeś je skończyć
M: Terminy olałem
Kasia: No jasne, bo przecież nie wierzyłeś, że się uda
M: Tak to było najgorsze, że miałem oceny ok
Kasia: Czyli co sam dążyłeś do upadku, zawalenia
M: Ale nie pojechałem na jakieś praktyki - studiowałem geografie, dużo zajęć typu wycieczki. Ten Marcin z dzieciństwa
Kasia: Teraz masz możliwość porozmawiać z małym Marcinkiem opowiedz
mu, że się mylił, że jest mądry, że się rozwija, że byłeś na studiach
M: On jakby czeka na śmierć, poważnie tak w wieku 89 lat
Kasia: Ale żyjesz
M: On się jeszcze wzmacnia
Kasia: Wróć do tego 5-6 letniego z nim trzeba rozmawiać
M: Tak mam go
Kasia: Zaprosiłeś go do rozmowy, pogadajcie o studiach, o tym, że
wolno i można się mylić, popełniać błędy i jak ważne one są w procesie
uczenia. Tylko dzięki pomyłkom możemy się uczyć, iść dalej, rozumieć jak
działać. Kochasz tego małego Marcinka, który nie wierzy w siebie i się
boi?
M: Tak
Kasia: To niech on to poczuje, spraw by miłość od ciebie popłynęła do
niego. Miłość go wzmocni, doda sil i wiary, a resztę ty mu wytłumaczysz
M: On jakby wzrasta robi się duży
Kasia: Od miłości?
M: ….i zrozumienia
Kasia: Super
M: Jakby dorasta i jest mną teraz
Kasia: I jak on/ty się czuje teraz ?
M: Ok to ten Marcin 5-6 lat
Kasia: Czy zrozumiał, że może się mylić, popełniać błędy
M: Tak
Kasia: Czujesz się z nim zintegrowany, że go przyjąłeś?
M: Jest w porządku
Kasia: Czy Marcinek chcę coś powiedzieć jeszcze?
M: Dziękuje mi mówi i Tobie
Kasia Prozę bardzo Marcinku, pozdrawiam ciebie
M: Teraz ten troszkę starszy (…)
Zanim rozpoczęłam pracę z duszą, ale także już w
trakcie niej, wielokrotnie integrowałam wewnętrzne dziecko, czy
wewnętrzne postacie. To były bardzo różne postacie z różnych okresów
życia, rożne sytuacje, w których je spotykałam. Różnie się czuły i
różnie wyglądały rozmowy z nimi, spotkania oraz sposób pomagania im,
gdyż każda z tych postaci miała inne przeżycia. Zawsze jednak istniał
wspólny element łączący je wszystkie – chodziło o przyjęcie i
zrozumienie części siebie, odzyskanie energii i zintegrowanie się z
samym sobą, z „kawałkiem” nas, którego wcześniej nie chcieliśmy widzieć,
do którego nie chcieliśmy się przyznać albo którego po prostu nie
zauważaliśmy, zakładając, że nie istnieje. Otoczenie miłością, troską,
cierpliwością i uwagą wypartej części siebie, tak aby ośmielić „ja” do
pokazania się, dialogu, zaufania i ponownego scalenia.
To jest niezbędne dla procesu integracji, by WD było
przekonane o naszym szacunku, życzliwej trosce i gotowości niesienia
pomocy, bo tylko wtedy otworzy się przed nami
http://NikodemMarszalek.pl
Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.
0