piątek, 15 lutego 2013

Fenomen wrozenia

Fenomen wróżenia

Grażyna Lisicka 13.02.2013, czytano 20 razy, pobrano kod HTML 0 razy, komentarzy 0.
Chyba każdy zastanawiał się kiedyś nad tym, czy dzisiejsi wróżbici posiadają naprawdę tajemnicze moce. Wielu ludzi próbowało dociekać prawdziwości ich pochodzenia czy też magicznej siły.
Niestety, nikt jednoznacznie nie określił, czy siły nadprzyrodzone tego typu naprawdę istnieją. Wielu ludzi deklaruje dzisiaj, że posiadają jakiś magiczny dar, który pozwala im pomagać innym. Zdeklarowane wróżki, które swoją nazwę zaczerpnęły od postaci z najdawniejszych czasów, twierdzą, że potrafią spełniać życzenia oraz odpowiadać na nurtujące pytania ludzi. Wróżka może udzielić odpowiedzi na pytanie, posługując się różnymi rzeczami, metodami i technikami. Tacy ludzie deklarują także możliwość połączenia duchowego ze zmarłymi. Wróżba taka może być zrealizowana w jakimś seansie spirytystycznym. To właśnie takie umiejętności skłaniają dzisiejszych ludzi, którzy twardo i racjonalnie stąpają po ziemi, do skorzystania z usług takiej osoby. Wielu ludzi martwi się o dusze zmarłych, a wróżbici, którzy mają taką wiedzę, mogą pomóc w rozwiązaniu takiej sytuacji. Wracają do przeszłości, pozwalając rozwiązać i zrozumieć na nowo sytuacje, które trapiły i niepokoiły człowieka. Czasami mówi się nawet o uspokojeniu dusz, człowiek może żyć spokojnie w świecie doczesnym.
Jasnowidz jest natomiast osobą, która zajmuje się przepowiadaniem przyszłości. Może również stosować różne techniki i metody do jej określania. Odpowiedzieć może na pytania dotyczące miłości, związków oraz życia. Może stać się doradcą, który ma ukierunkować klienta w sposobie życia oraz powziętych kroków. Bardzo często można spotkać się z tym, że tacy ludzie praktykują używania kart tarot. Ponieważ każdy mniej lub więcej orientuje się, czym one są, stają się dodatkową zachętą do tego, aby chociaż spróbować dowiedzieć się, jak to z bliska wygląda. Żaden jednak czarodziej nie wyjawi swojej tajemnicy, nie zdradzi tajników swojego daru. Potrafią czasami zadziwić nawet najzagorzalszych przeciwników, ale i czasami rozczarować swoich wielbicieli.
To, czy czarodzieje przepowiedzą prawdę i czy wróżba się spełni, i wreszcie czy ludzie w nią uwierzą, zależy tylko od nich samych. Niedowiarków ciężko przekonać do słuszności i prawdziwości takiej praktyki, do czasu, kiedy coś z przepowiedni nie zacznie się przypadkiem sprawdzać. Magia z dnia na dzień zyskuje swoich zwolenników, ale i traci swoich dotychczasowych klientów, którzy znudzeni tym, że nic się nie sprawdza, biorą sprawy w swoje ręce i zaczynają pewnie walczyć sami o swoją przyszłość. Każdy ciekawski może iść i na własnej skórze sprawdzić miejsca, w których przyjmują wróżbici. Posłuchać ich rad i utwierdzić się w swoim mniemaniu bądź zmienić diametralnie swoje zdanie. Taką decyzje pozostawia się każdemu, bez wymuszania jakichkolwiek opinii.

Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.    Głosuj na tak   0   Głosuj na nie

środa, 6 lutego 2013

Tajemnicza ksiega Henocha

Tajemnicza księga Henocha

Krzysztof Dmowski 06.02.2013, czytano 0 razy, pobrano kod HTML 0 razy, komentarzy 0.
Henoch, jako jeden z niewielu, nie zasłużył na wpisanie do grona świętych kościoła, natomiast jego dzieło nosi jedynie miano apokryfu. Dlaczego nie wpisano Księgi Henocha do kanonu? Bo zawiera opisy podróży kosmicznych.

Nie jest tajemnicą, że z Pisama Świętego zostało usunięte wiele materiału, który dotyczył kosmosu, tak jak równości kobiety i mężczyzny. Księga Henocha zapewne została uznana za mało istotną, żeby ją umieszczać w Pismach. Trudno dziś na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie i każde twierdzenie będzie tylko ideologią.
W Księdze Henocha możemy znaleźć wiele informacji dotyczących dni ostatnich, sądu nad światem. Autor opisuje również zbuntowanych aniołów i ich stosunki z ziemskimi kobietami. Zamieszcza jednak on informacje na temat podróży w różne rejony kosmosu. Według mniemania Henocha, miał on przekazać późniejszym pokoleniom informacje, które dla jemu współczesnych nie byłby zrozumiane. Wielką uwagę zwraca dokładne opisanie położenia planet i wszelkich ciał niebieskich.
Dzieło Henocha poświadczone przez ponad czterdzieści rękopisów, zachowało się w całości jedynie w języku etiopskim. Można jeszcze znaleźć fragmenty w języku greckim, a nawet aramejskim.
Dzisiejsza wersja wielu zapisów jest tylko streszczeniem niegdyś ogromnego woluminu na temat wiedzy astronomicznej, jak również wielu historii. Dostrzeżono w niej wiele nawiązań do ksiąg zamieszczonych w Biblii. Między innymi dzieło porównywalne do proroczej Księgi Daniela.
W tworzeniu ksiąg podobnych do Biblii nie ma nic dziwnego. Wielu ludzi chciało na siebie zwrócić uwagę i jednych doceniano, a o innych nie chciano wiedzieć. Często uznawano doktryny, wcale nie próbując ustalić, jak wiele wspólnego mogą mieć z prawdą, jak uwagi Augustyna o przydomku „święty”.
Na przełomie wieków wydarzyło się wiele tragedii, wymordowano wielu ludzi, nazywając swoje działania w różny sposób i szukając poparcia dla swoich czynów w dziełach literackich. Zawsze liczyła się wyłącznie władza oparta na niedoinformowaniu ludu. Inteligentnym społeczeństwem jest trudno rządzić, a ówcześni najwyraźniej dobrze zdawali sobie z tego sprawę.
Skąd jednak wzięła się tajemna wiedza Henocha? Jeżeli potrafi niemalże idealne określić położenie planet w naszej galaktyce, to najwyraźniej musiał mieć ku temu podstawę i całkowicie możemy wykluczyć przypadek. Można tu zasugerować porwania przez kosmitów, których nie można wykluczyć.

Apokryf jest dziełem o treści religijnej, które nie weszło do kanonu.
Krzysztof Dmowski
http://www.kdpowiesci.republika.pl/

Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.    Głosuj na tak   0   Głosuj na nie

niedziela, 20 stycznia 2013

Integracja Wewnetrznego Dziecka

Integracja Wewnętrznego Dziecka

Katarzyna Pawłowska 18.01.2013, czytano 25 razy, pobrano kod HTML 0 razy, komentarzy 0.
Integracja Wewnętrznego Dziecka jest bardzo pomocną metodą w pracy nad sobą. Szczególnie osoby wzorcami DDA/DDTR, ale nie tylko one, posiadają w sobie zranione dziecko z róznych okresów życia, ktorego potrzeby zostały zaniedbane, niezaspokojone i których zaspokojenia ono sie domaga.
W swoim artykule pt: „DDA – Najważniejsze problemy, wyzwania i tematy do pracy”,
w podpunkcie o poczuciu własnej wartości pisałam:
„To jest bardzo zadziwiające zjawisko, którego doświadczyłam ja sama i wiele osób z rodzin dysfunkcyjnych – potrzeba bycia kochanym przez rodziców, a zwłaszcza tego rodzica, który kochać nie potrafi, jest tak silna, że wbrew wszelkiej logice i wiedzy cały czas oczekujemy, że w jakiś nieokreślony sposób rodzic, który nigdy  nie okazywał miłości (lub rzadko i dziwacznie okazywał), nagle zacznie to robić. Oczekujemy tego jako dzieci, przez całe dzieciństwo, ale potem ta niezaspokojona potrzeba „rośnie” z nami i cały czas głęboko w nas tkwi niekochane dziecko”.
To tkwiące w nas niekochane dziecko, to właśnie Wewnętrzne Dziecko (WD). Kiedy doznaje ono krzywd w trakcie naszego życia i zostaje z nimi samo, odosobnione i zapomniane, czeka, byśmy je utulili i przyjęli.
Wewnętrzne dziecko umiejscowiłabym w naszej sferze podświadomej, tam gdzie wyparte i przechowywane są wszystkie doznania, emocje, uczucia, kody, wzorce. Najczęściej nie lubimy zaglądać do naszej podświadomości, źle nam się to kojarzy, ponieważ kryją się tam rzeczy i sprawy, do których nie chcemy się przyznać, których nie chcemy pamiętać, o których nie chcemy ani myśleć, ani mówić – ze strachu, wstydu, przerażenia, poniżenia itd.
Nasze wewnętrzne dziecko nie będzie dobrze się tam czuło, w takim otoczeniu i zapomnieniu, dlatego w procesie integracji Wewnętrznego Dziecka zapraszamy je do dialogu, przyjmujemy i akceptujemy, obdarowując tym, czego potrzebuje. Z każdą zintegrowaną postacią wraca do nas nasza odblokowana energia, stajemy się pełniejsi. Mimo iż integracja dotyczy poziomu osobowości i podświadomości, to wracająca energia dopełnia nas na wszystkich poziomach, które są ze sobą połączone.
Integracja wewnętrznego dziecka jest bardzo pomocną metodą w pracy nad sobą, ważnym elementem uwalniania od wzorców DDA/DDTR. Szczególnie osoby z tymi wzorcami, ale nie tylko one, posiadają w sobie zranione dziecko z różnych okresów życia, którego potrzeby zostały zaniedbane, niezaspokojone i których zaspokojenia ono cały czas się domaga.
Jest smutne, tupie nóżką, płacze, złości się lub strzela fochy, a tak naprawdę czeka na naszą miłość, nasze przyjęcie, chce być zauważone. Reakcje osób ze zranionym wewnętrznym dzieckiem są niezrozumiałe dla otoczenia, ale też dla nich samych.
Dorosły już człowiek nie rozumie np.: kto w nim się tak złości na widok mamy? Kto płacze, czy domaga się uwagi i uznania non stop? Kto ciągle namawia do psot, zamiast pomagać myśleć i działać? To wewnętrzne dziecko czekające na uzdrowienie i zintegrowanie.
Dziecko z rożnych okresów życia, w którym doznało krzywdy, traumy, bólu, potrzebuje przyjęcia, akceptacji i miłości. Proces integracji WD jest w istocie procesem przyjmowania samych siebie z różnych okresów, niesieniem sobie pomocy, integrowaniem rozszczepionych części samych siebie. Takie wewnętrzne dzieci czekają na zauważenie. Kiedy zaspokoimy ich potrzeby emocjonalne i zostaną przyjęte i ukochane, nie są już skrzywdzone, stają się częścią nas, prawdziwą i integralną, zaczynają z nami współpracować. Zaopiekuj się sobą tak, jak chciałbyś być zaopiekowany przez rodziców, i tak, jak chce tego twoje wewnętrzne dziecko. Daj sobie miłość ciepłą, czułą, mądrą, taką jakiej potrzebujesz, przecież ty sam wiesz najlepiej, jakiej miłości potrzebujesz.
Twoje wewnętrzne dziecko czeka na miłość, tak jak ty czekasz na miłość swoich rodziców, której ci nie dali takiej, jak potrzebowałeś, nie zaspokoili twoich potrzeb, bo tego nie potrafili i nie nadrobią już tych braków. Jedyną osobą, która może nadrobić te braki, jesteś ty. Zastanów się, czego potrzebujesz – bliskości, bezpieczeństwa, ciepła, przyjęcia? To wszystko możesz sobie podarować w najlepszej jakości. Wewnętrzne dziecko nie musi być samotne, smutne czy odrzucone, w procesie integracji odnajdujemy wszystkie dzieci, dajemy im wsparcie, jakiego potrzebują. To podróż w głąb siebie, która wymaga miłości. Pojęcie wewnętrznego dziecka może brzmieć jak bajka, ale nią nie jest. Przekonujemy się o tym w trakcie kontaktu z wewnętrznym dzieckiem, w trakcie rozmów z nim, bliskości, kiedy zaczynamy rozumieć jego potrzeby, rozumieć przyczyny zachowań, kiedy dajemy mu miłość.
Spotykając się z wewnętrznym dzieckiem, widzimy je w różnym wieku i sytuacjach,
główne pytania, na jakie szukamy odpowiedzi, to: ile ma lat? Jakie jest jego samopoczucie, co przeżywa? Czego od nas potrzebuje, co możemy mu dać, by pomóc?
Bardzo ważne, a wręcz niezbędne dla procesu, jest to, by WD było przekonane o naszym szacunku, życzliwej trosce i gotowości niesienia pomocy, ponieważ to zbuduje zaufanie i przekonanie, że może liczyć na nasze wsparcie, a nie na ocenę i krytykę.

Fragment przykładowej sesji na integrację Wewnętrznego Dziecka:
M: Jak się czasami mylę w wieku 5-6 lat z czytaniem, że sobie nie poradzę, takie skrajności. W tym wieku nie trzeba umieć czytać
Kasia: Nie trzeba jasne. Ja nie czytałam w ogóle w tym wieku, dukałam literki
M: Zresztą nawet później można się mylić, nie zauważyć literki czy coś
Kasia: Ok to tam się zaczął mechanizm
M: Tak to wtedy nie chciałem czytać
Kasia: Chcesz odzyskać to wewnętrzne dziecko, odblokować
M: Chciałem ale dla siebie, nie dla nich. Tak chce
Kasia: Słusznie, że dla siebie :) To zaproś do rozmowy tego małego Marcinka 5-6 letniego
M: Zapraszam go, idzie
Kasia: On od ciebie chcę i potrzebuje usłyszeć, że ma prawo do pomyłek, nie musi być doskonały
M: On ma mniej niż 6 lat
Kasia: ok
M: Wcześniej się nie bał jeszcze. On się boi, że będzie biedakiem, bo się pomylił
Kasia: Ach rozumiem
M: ...że będzie głupi i na studia go nie przyjmą
Kasia: Ale bycie biedakiem nie zależy od tego czy się myli w literkach czy nie. Nie zależy też od mądrości tak na prawdę. A ty studiujesz?
M: Już nie
Kasia: Ale studiowałeś
M: Tak
Ja: I co?
M: Skończyłem 3 lata i przerwałem
Kasia: Co się stało?
M: Trochę zawaliłem nawet nie tyle z nauką co bardziej sprawy organizacyjne
Kasia: Popatrz teraz ten mały Marcinek w tobie, niezintegrowany, który wierzy że jest głupi, że mu się nie uda "przyblokował". Mimo iż nie ma racji co do swoich/twoich możliwości :) bo byłeś na studiach i mogłeś je skończyć
M: Terminy olałem
Kasia: No jasne, bo przecież nie wierzyłeś, że się uda
M: Tak to było najgorsze, że miałem oceny ok
Kasia: Czyli co sam dążyłeś do upadku, zawalenia
M: Ale nie pojechałem na jakieś praktyki - studiowałem geografie, dużo zajęć typu wycieczki. Ten Marcin z dzieciństwa
Kasia: Teraz masz możliwość porozmawiać z małym Marcinkiem opowiedz mu, że się mylił, że jest mądry, że się rozwija, że byłeś na studiach
M: On jakby czeka na śmierć, poważnie tak w wieku 89 lat
Kasia: Ale żyjesz
M: On się jeszcze wzmacnia
Kasia: Wróć do tego 5-6 letniego z nim trzeba rozmawiać
M: Tak mam go
Kasia: Zaprosiłeś go do rozmowy, pogadajcie o studiach, o tym, że wolno i można się mylić, popełniać błędy i jak ważne one są w procesie uczenia. Tylko dzięki pomyłkom możemy się uczyć, iść dalej, rozumieć jak działać. Kochasz tego małego Marcinka, który nie wierzy w siebie i się boi?
M: Tak
Kasia: To niech on to poczuje, spraw by miłość od ciebie popłynęła do niego. Miłość go wzmocni, doda sil i wiary, a resztę ty mu wytłumaczysz
M: On jakby wzrasta robi się duży
Kasia: Od miłości?
M: ….i zrozumienia
Kasia: Super
M: Jakby dorasta i jest mną teraz
Kasia: I jak on/ty się czuje teraz ?
M: Ok to ten Marcin 5-6 lat
Kasia: Czy zrozumiał, że może się mylić, popełniać błędy
M: Tak
Kasia: Czujesz się z nim zintegrowany, że go przyjąłeś?
M: Jest w porządku
Kasia: Czy Marcinek chcę coś powiedzieć jeszcze?
M: Dziękuje mi mówi i Tobie
Kasia Prozę bardzo Marcinku, pozdrawiam ciebie
M: Teraz ten troszkę starszy (…)

Zanim rozpoczęłam pracę z duszą, ale także już w trakcie niej, wielokrotnie integrowałam wewnętrzne dziecko, czy wewnętrzne postacie. To były bardzo różne postacie z różnych okresów życia, rożne sytuacje, w których je spotykałam. Różnie się czuły i różnie wyglądały rozmowy z nimi, spotkania oraz sposób pomagania im, gdyż każda z tych postaci miała inne przeżycia. Zawsze jednak istniał wspólny element łączący je wszystkie – chodziło o przyjęcie i zrozumienie części siebie, odzyskanie energii i zintegrowanie się z samym sobą, z „kawałkiem” nas, którego wcześniej nie chcieliśmy widzieć, do którego nie chcieliśmy się przyznać albo którego po prostu nie zauważaliśmy, zakładając, że nie istnieje. Otoczenie miłością, troską, cierpliwością i uwagą wypartej części siebie, tak aby ośmielić „ja” do pokazania się, dialogu, zaufania i ponownego scalenia.
To jest niezbędne dla procesu integracji, by WD było przekonane o naszym szacunku, życzliwej trosce i gotowości niesienia pomocy, bo tylko wtedy otworzy się przed nami
http://NikodemMarszalek.pl

Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.    Głosuj na tak   0   Głosuj na nie

poniedziałek, 29 października 2012

Potega podswiadomosci Twoja droga do szczescia

Potęga podświadomości Twoja droga do szczęścia

Zmiany Na Dobre 28.10.2012, czytano 44 razy, pobrano kod HTML 0 razy, komentarzy 0.
Promienie popołudniowego słońca niezdarnie stopowała markiza. Wraz z wiklinowymi fotelami przypominała dawne czasy świetności lokalu. Twarz Bartka odbijała się w szybie. Myślał. Do spotkania z klientem zostało kilka minut. - Jeszcze dwa i koniec na dziś. - Zdecydował zamykając notes.
Długopis odchylił niezdarnie kieszonkę, a plik żółtych karteczek wystających niedbale dopełnił obrazu pomiętego wizerunku.
- Ciekawe - Pomyślał Bartek, kiedy Robert, kolega z lat szkolnych parkował nowym modelem samochodu przed restauracją.
- Pewnie tata kupił, soda uderzyła mu do głowy. - Skwitował krótko. Pieniądze zabrzęczały w szkatułce na rachunek.
Podniósł się z trudem. Rękojeść torby od laptopa jęknęła, szedł w kierunku wyjścia z nadzieją szybkiego dotarcia na przystanek.
- Hej Bartek! – Dogonił go głos z restauracyjnego patio, kiedy zbliżał się do wyjścia.
- O witam, kopę lat, palisz?
- Nie, czekałem na ciebie. Widziałem jak wychodzisz.
- Taak? – Zdumiał się Bartek. Ich szkolna znajomość została przerwana nie tylko przez koniec roku szkolnego. Pamiętał dobrze, jaka była sytuacja na imprezie po zakończeniu roku. Przyszli razem, we trójkę, a wychodzili oddzielnie. Wtedy ostatni raz go widział. Robert był bardzo zazdrosny o kuzynkę Bartka. Pokłócili się o jakąś bzdurę. Naskoczył na nią, a kiedy otrzymała od niego pomoc wywiązała się niezła awantura. Zapamiętał go jak gburowatego mruka bez krzty zaangażowania w sprawy kolegów i bliskich.
- Tak, byłem ciekawy jak Ci idzie. Słyszałem, że uwalił cię na ostatnim roku. Ja poszedłem na zerówkę.
- Ooo, rozumiem. Hm, u mnie ok. 2 lata temu skończyłem, już zdążyłem zapomnieć. Fajny wóz.
- Trochę dużo pali, ale jest pojemny, jak jadę w góry nawet śpimy w nim. Po studiach znalazłem pracę w logistyce.
- Hm, super. - Uciął.
- Jak byś miał ochotę, to może wyskoczymy kiedyś na piwo?
Robert jest pracownikiem firmy logistycznej. Pracuje tam od 2 lat. Zaczął jeszcze w szkole. Pracę znalazł szybko, w zasadzie to nawet nie zdążył dobrze zacząć wysyłać CV. Poszedł na targi gdzie porozmawiał z przedstawicielem agencji pracy. Od słowa do słowa i w poniedziałek zaniósł dokumenty do ich biura przy Złotej. Robert ma swoje mieszkanie, regularnie jeździ na wakacje, bywa, że w kraju. Organizuje imprezy w ramach stowarzyszenia, kręci filmy i ostatnio zdobył nagrodę w konkursie dla amatorskich twórców wideo. Można by powiedzieć, idzie mu. Tak jakość samo się dobrze kręci, według opinii jego znajomych.
Bartek walczy z życiem. Walczy ze sobą. Po rozwodzie rodziców i ekscesach brata nie może się pozbierać. Załatwienie codziennych spraw przychodzi mu z trudem.
Kluczowe pytania
Jak z mrukliwego, zamkniętego w sobie chłopaka wyrósł odnoszący sukcesy w życiu człowiek?
To co na zewnątrz, jest odzwierciedleniem tego co w środku. Wewnętrzną przemianę można rozpocząć od zaraz, bez specjalnego przygotowania.
Jak w krótkim czasie zmienić na dobre swoją sytuację finansową?
Jak sprawić, żeby można było powiedzieć o sobie, zarabiam dobrze!
Istotna jest zmiana sposobu w jaki myślisz. Rozwiązanie problemów, które Cię trapią i nie pozwalają godnie żyć tkwi wewnątrz. Twoja podświadomość sprawiła, że myślisz w pewien określony sposób. To co należy zrobić to zmienić sposób formułowania myśli.
Jak uświadomić sobie to czego się chce w życiu?
Jak zdobyć odpowiednią pracę?
Jak przestać lękać się zmian?
Jak odnieść sukces?
Jak do siebie trafić?
W Twoim wnętrzu jest siła, która może Ci pomóc w życiu. Jest to potężną moc, którą masz na wyciągniecie ręki. To ona sprawi, że otrzymasz w życiu to, czego się spodziewasz. Nieskończonej mocy nie widać, kryje się w Twojej podświadomości. Jeżeli nauczysz się z niej odpowiednio korzystać otrzymasz mądrość i niewyobrażalną moc do zmiany i rzeczy wokół Ciebie. Jeżeli myślisz, że Możesz coś mieć, to masz rację.

Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.    Głosuj na tak   0   Głosuj na niehttp/czarymaryhokuspokus.blogspot.com

środa, 24 października 2012

Pajecza siec w Fantomowej Ziemi

Pajęcza sieć w Fantomowej Ziemi

Danuta Wachowska 08.10.2012, czytano 40 razy, pobrano kod HTML 0 razy, komentarzy 0.
Sieć pajęcza jest podobna do sieci matrixu, w którym żyjemy od tysięcy lat. Jak ważne jest zrozumieć, w jaką sieć jesteśmy zaplątani. Możemy dać się zjeść czarnej wdowie albo wyjść poza sieć.


       Pająku!
       Utkaj mi świat, w którym panuje pokój.
       Pokaż całe stworzenie w sieci,
       Rozwijającej się przed moimi oczami.  
          /Karty Uzdrawiającej Mocy/
Wszystko, co żyje nawet przedmioty „martwe”, mają wokół siebie otoczkę energetyczną, zwaną aurą. Jest to sieć  zasilająca w pozytywną lub negatywną energię otoczony nią organizm. W aurze zachodzą bardzo burzliwe procesy przemiany, tzw.: balans energetyczny, który rzutuje swój efekt na ciało lub przedmiot.
A jak to obywa się  w aurze Ziemi czyli w Fantomowej Ziemi?
Ziemia jest żywą istotą  i posiada też swoją olbrzymią aurę, czyli energetyczne zasilanie  z 2 gęstości tzw.: D – 2, gdzie zachodzą podobne procesy jak w aurze człowieka. Wszystkie wojny, katastrofy czy epidemie są efektem balansu dwóch przeciwnych energii  w Fantomowej Ziemi. W wyniku ścierania się tych energii, powstają wyrwy w sieciach przez które przeciekają moce niszczące planetę.

Fantom to sieć energetyczna, która zasila dane ciało w moc działania. Podobnie jest na ziemi. Mamy sieci energetyczne, komórkowe, telefoniczne, wodno – kanalizacyjne, które zasilają nas w odpowiednie  wartości potrzebne  do życia.
To, co dzieje się w naszym wymiarze D - 3 jest wynikiem balansu energetycznego w D -2 Fantomowej Ziemi. Mini i mega wymiary są ze sobą zsynchronizowane i połączone niewidzialną siecią zdarzeń. Jasnowidzący dostrzegają wokół planety sieć, która jak pajęczyna oplata Ziemię. Nazywamy to matrixem. A jest to zasilanie energetyczne planety. Są też Siatki Świadomości i na wyższych poziomach Diamentowe Siatki Świadomości, które łączą świadomość z ich Źródłem.
W kosmosie istnieją zasady  tworzenia i niszczenia czyli zachodzą przemiennie procesy pozytywne  i negatywne. Które z nich przeważają, to zależy od ludzi jakie energie wysyłają w kosmos.
Weźmy pod uwagę mikro skalę.
Pierwotnymi organizmami przed miliony laty były mikroorganizmy. To one utworzyły podstawowe procesy tworzenia i niszczenia. Jeśli w glebie przeważają  mikroorganizmy degeneratywne, to cała plantacja zostaje porażona procesem niszczenia. Jeśli zaś przeważają mikroorganizmy pożyteczne, to ziemia wydaje obfity plon.  Zawsze chodzi o niewielką wartość krytyczną, która sama kieruje balansem energii.
Podobne procesy zdrowia i choroby zachodzą w naszym ciele. To mikroorganizmy pożyteczne lub degeneracyjne są odpowiedzią na stan zdrowia człowieka, zwierzęcia czy rośliny. Na poziomie mega czyli w Fantomowej Ziemi dzieje się podobnie.
To my, ludzie jesteśmy odpowiedzialni za to, jakie procesy są w przewadze  na planecie. Z Fantomowej Ziemi pochodzą duchy  przyrody, istoty anielskie i lucyferyczne. Tam jest największy chaos energii i walka pomiędzy tymi istotami o wpływy na ziemię. My, ludzie nie zdajemy sobie sprawy z tego, że zasilamy te energetyczne byty.
Gdy wysyłamy negatywne emocje w kosmos, jak: osądy, kłamstwa, przekleństwa, złość czy nienawiść, to zasilamy ciemną stronę mocy. Natomiast gdy jest w nas miłość, radość czy spokój, to zasilamy boską moc twórczego działania.
Fantomowa Ziemia żyje swoim barwnym życiem i zasila nas tym, co do niej wysyłamy. Gleba daje nam to, co do niej wrzucamy. To nie tajemnica, że sami niszczymy glebę chemią. W niektórych wysoko rozwiniętych krajach Europy, gleba jest tak wyjałowiona, że nie daje żadnych plonów.
Podobnie jest w ciele człowieka. Niektórzy ludzie tak zanieczyszczają swój organizm chemicznymi truciznami, że przychodzi im umierać w młodym wieku. Niszczą samych siebie.
Mamy rok 2012. Ważą się  losy całej Ziemi, które globalne procesy zwyciężą. Czy destrukcyjne, prowadzące do zniszczenia życia na planecie, jak to miało miejsce już 7 razy co 26 tys. lat, czy przeważą procesy twórcze, dające radość i spełnienie.
Nikt nam w tym nie pomoże. Musimy sami jako ludzkość stawić czoła wyzwaniu. Od 1999 roku do 2017 urodzi się 150 tys. dzieci indygo  z aktywowaną 6 nicią DNA, aby podnieść częstotliwość Ziemi. Przez to system biegunowości ma szansę przechylić się samoistnie w stronę tworzenia i jasnej  strony mocy. Potrzeba jest 144 tys. ludzi z 6 Gęstości ( aktywna 6 nić DNA) i 8 % ludzi z 4,5 Gęstości z aktywnym kodem 4 i 5 nici DNA.
Dlatego jest w tej chwili tak ważne aby wysyłać w przestrzeń pozytywną energię, oczyszczać ziemię z chemicznych trucizn i zadbać o czystość swojego  organizmu aby wspomóc pozytywną moc twórczej energii Fantomowej Ziemi.
Trzeba nam spojrzeć uczciwie co wysyłamy w przestrzeń: konflikty, huk maszyn, motorów, samochodów i krzykliwej muzyki. Przekleństwa, osądy i złość jest na porządku dziennym. Osądy mają wielką siłę niszczenia i wracają do nadawcy – pomnożone.
Jeśli osądzamy jakiegoś Kowalskiego, to małe piwo, gdyż sami je wypijemy. Ale jeśli osądza się  państwo np.: Rosję, gdzie żyje  145 mln. ludzi, to energia osądu wróci przez tę liczbę pomnożona i wzmocniona. Ilu w Polsce osądza II wojnę światową, Smoleńsk, Katyń? Samo to może zniszczyć planetę a nie tylko Polskę, gdzie większość już narzeka na biedę. Do tego dołóżmy terroryzm, obecne wojny i nienawiść między narodami i religiami a mamy cały komplet bieguna niszczącej energii.
Patrząc na to, można zauważyć, że nie jesteśmy w najlepszej sytuacji i pajęczyna oplatająca Ziemię jest  złej jakości. Tam, gdzie są skupiska negatywnej energii, robią się dziury w pajęczej sieci i następują globalne katastrofy. Kiedy czarna wdowa zamieszka w tobie, to w końcu cię zje. Takie są prawa natury.
Najlepiej jest wyjść poza ten matrix, ale to nie jest możliwe dla większości ludzi na planecie, którzy nie rozumieją, że niszczą samych siebie i Matkę Ziemię. Zacznij działać, czerp radość z tworzenia, wysyłaj miłość do wszechświata, oczyszczaj Ziemię i przestrzeń a otrzymasz wszystko co piękne, jasne i dobre.
Pomóżmy sobie nawzajem w tym procesie transformacji aby pajęcza sieć Fantomowej Ziemi służyła nam w tym co dobre i pożyteczne. Aby elektryczna Ziemia dostarczała nam mocy ( prądu elektrycznego) do działania i przetrwania w nowym świecie pełnym miłości i światła 4 Gęstości. Niech biegun negatywny odejdzie a nastąpi działanie pozytywnej, twórczej energii z drugiego bieguna.
Pająk tka sieć przeznaczenia dla tych, którzy w nią wpadają i dają się zjeść. My ludzie wpadamy w sieć iluzji i nie widzimy niczego więcej niż własne ego. Lęki i mury ograniczające swobodę działania, to czarna wdowa, która pożera człowieka od środka, kiedy nie kształtujesz świadomie swojego życia.
Ale pająk pomoże ci utkać piękne wzory  i formy życia wzmocnione planem Wielkiego Ducha, który pokazuje to, co jest poza horyzontem zdarzeń, poza czarną dziurą. Jesteś nieskończoną istotą a nie zamkniętym w sieci pokarmem pająka. Wyjdź z sieci matrixu i zobacz  inne przestrzenie, które są o wiele barwniejsze niż świat 3 Gęstości.

Przed napisaniem tego artykułu, wylosowałam z książki kartę: „Pająk” i dlatego powstał ten wpis.


Danuta Wachowska www.danuta.stronawww.eu

Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.    Głosuj na tak   0   Głosuj na niehttp/czarymaryhokuspokus.blogspot.com

Sen i wizja

Sen i wizja

Danuta Wachowska 15.10.2012, czytano 40 razy, pobrano kod HTML 0 razy, komentarzy 0.
Sen nie tylko jest w nocy. Ważniejszy jest ten, który śnimy w środku dnia,  o którym nie wiemy. To on przynosi nam największe koszmary i cierpienie. Warto go rozpoznać.
Ponad 90 % ludzkości Ziemi jest jeszcze  uśpiona  i żyje w swoim śnie, będąc na obrzeżach życia. Centrum jest zawsze jedno, natomiast na brzegach tego samego centrum znajduje się różnorodność form. W tej wielobarwności jesteśmy uśpieni, jako rasa ludzka od wielu tysięcy lat.
Doświadczaliśmy życia  jako energia w wielu jej przejawieniach, czyli w formach. Począwszy od organizmów jednokomórkowych, poprzez rośliny, zwierzęta, aż po człowieka przebudzonego włącznie.
Rośliny żyją w nieruchomym, ciągłym śnie. Zwierzęta natomiast są już w ruchu, choć też śnią. Człowiek jako wynik ewolucji tych doświadczeń pobrał ich podobieństwo. Też śni, o tym nie wiedząc. Porusza się coraz szybciej w swym śnie. Około 3 – 5% świadomości istoty dalej utrzymuje życie  w koszmarnym śnie nieświadomości ( około 95 -97%).
Człowiek, podobnie jak świat roślin czy zwierząt, potrzebuje siły wyższej, która będzie nim kierować. Do tego powołał swoich władców umysłu w postaci bogów i rządzących państwami oraz społecznościami. Człowiek śpiący nie ma zdolności do samostanowienia, gdyż żyje w ciągłym lęku i ciemności.
W ten prosty sposób śpiący oddaje swoją moc istotom, które czci i uważa za wyższe od siebie. Stworzył Jaszczury i inne ciemne stwory kosmiczne, które przywłaszczyły sobie  władzę nad Ziemianami. Jaszczurki są totemem ludzi śpiących, a Jaszczury ich wyższą formą zarządzającą ludzkością Ziemi.
W ten sposób powstał system rządzący śpiącymi istotami. Tak jak my sprawujemy nadzór na hodowlanymi zwierzętami i roślinami, to podobnie nami też zarządzają istoty bardziej rozwinięte z kosmosu. Wolne są tylko zwierzęta na wolności, żyjące w naturalnym środowisku i rośliny dziko rosnące w lasach czy nieużytkach.
Śpiący ludzie podlegają prawu karmy, podobnie jak zwierzęta hodowlane prawom życia i śmierci z rąk ich właściciela, czyli człowieka. Taki system się powiela na wszystkich poziomach, jako synchroniczne energie przemocy i wyzysku.
Karma to doświadczanie biegunów dobra i zła, które trzeba ciągle odnawiać. Przyczyną tego jest osąd, który sprowadza balans energii do doświadczania tego, co się osądza. Osąd działa jak bumerang i wraca do nadawcy celem jego doświadczenia. Tak powstają koszmary senne, które śnią śpiący ludzie, zarówno w dzień, jak i w nocy. Do tego służą zmysły i widzenie dwoma oczami.
Jak wyjść z tego zaplątania?
Jedynym wyjściem jest wizja, gdyż ona zmienia kierunek spojrzenia. Wychodzi się z obrzeży i wchodzi do wewnętrznych światów. Używa się już  jednego oka i nadzmysłów, aby zobaczyć inny świat. Na początku wizje są koszmarne, gdyż wypływają wszystkie lęki z nieświadomości umysłu, podszyte strachem. Powtarzają się dotąd, aż istota pozbędzie się lęku.
Mój świat wizji miał właśnie taki przebieg i koszmary oglądałam dotąd, aż stanęłam oko w oko z lwem na mojej drodze. Przeszłam obok i lew zniknął. Skończyły się koszmarne wizje, a zaczęły inne, bardzo przyjemne i piękne. Były tam istoty anielskie i kwieciste krajobrazy. Stwarzałam rzeczywistość w jednej chwili. Wiem, że taki świat istnieje, gdyż go doświadczyłam.
Poprzez wizje postrzegamy, że wewnątrz nas istnieją inne światy. Kierunek do nich to zagłębianie się w sobie. Wszystkie ludy pierwotne, a zwłaszcza plemienne, bardzo cenią sobie wizje i czasem przyśpieszają widzenie poprzez stosowanie naturalnych substancji narkotycznych z roślin halucynogennych. Ich zgłębianie tajemnic wszechświata kończy się na wizjach wewnętrznych. Nie używają wizji do stwarzania zewnętrznej rzeczywistości.
Zawsze jest więcej, niż nam się wydaje. Poprzez cofanie w czasie możemy dojść do odkrycia osobistej przeszłości oraz poznać historię wszechświata. Rozpoznanie przeszłości powoduje przebaczenie karmicznych uzależnień i zlikwidowanie węzłów karmy. Łatwiej jest przebaczyć, gdy dostajemy zrozumienie zaistniałej sytuacji.
Ta niewielka grupa ludzkości, niecałe 10%, która się budzi ze snu, ma rozniecać ogień Nowego Świata, który do nas przychodzi. Prekursorzy nowego na początku są zawsze nieliczni. Później dołączają inni. Nowy Świat będzie się opierał na innych wartościach niż Stary Świat.
W Starym Świecie, który znamy, rządzą prawa karmy. Do Nowego Świata mogą wejść tylko ludzie bez karmy, gdyż tu będzie działać wizja przyszłości i stwarzanie własnej wymarzonej rzeczywistości. Dlatego najważniejszą sprawą dla przebudzonych jest pozbycie się uzależnień karmicznych i nie wchodzenie w nowe, poprzez nieodpowiednie związki. Przeszłość karmiczna musi odejść na zawsze w Nowym Świecie.
W Starym Świecie zostaną ludzie zaplątani w niekończące się konflikty, choroby i niskie emocje, gdzie czczone są bożki w postaci ciemnych istot kosmicznych.  Do Nowego wstąpią istoty oczyszczone, zdolne do tworzenia rzeczywistości poprzez wizje.  Ich rozwinięta samoświadomość będzie kluczem do życia w  wolności, na wzór dzikiej zwierzyny i dziko rosnących roślin.
Ta dzika, wolna natura znajduje się w samym centrum istoty, która nie pozwala na zniewolenie. To boskość w nas. Do niej możemy dotrzeć tylko wtedy, kiedy obudzimy w sobie tę dziką kobiecą naturę i mądrość płynącą od samego Źródła. Żeńskość jest zawsze w środku, a męskość na zewnątrz.  Jakże piękna przyszłość nas czeka, gdy zawierzymy swojej intuicji.
Już teraz istnieją dwa światy rozdzielające ludzi na Ziemi. Jeden to ten, w którym żyją uśpieni w swych koszmarach, a drugi świat jest dla przebudzonych tworzących świat przyszłości poprzez samospełniające się marzenia. Cudowni ludzie, pełni miłości i szacunku dla wszelkiej formy  życia, już organizują Nowy Świat i rodziny duchowe, gdzie panuje zgoda i rozsądek.
Można powiedzieć, że powstaje Niebo na Ziemi zanurzone w 4 i 5 gęstości, bardziej subtelnych światów niż Stary Świat 3 gęstości, ciężki i mroczny. Rozdział na dwa światy już się rozpoczął i ludzie sami zaczynają się organizować na dwie, osobne grupy.

W Starym świecie pozostaną ludzie śpiący, którzy nie chcą się przebudzić. Nowy Świat budują przebudzone istoty, pełne wrażliwości i odpowiedzialności za swoje wizje i marzenia. Piękne czasy nadchodzą, gdzie warto żyć w duchowej społeczności o nowych wartościach. Będzie to świat wolnych ludzi, żyjących na sposób dzikiej natury, spokrewnionych ze Źródłem Istnienia.
Skończył się sen jaszczurki, wygrzewającej się na kamieniach karmicznych koszmarów. Wchodzi nowe z intuicyjnym odbiorem rzeczywistości i stwarzaniem wizji Nowego Świata z szybkością myśli.  Każdy z nas ma wybór, gdzie chce zamieszkać, ale musi podjąć decyzję i wykonać odpowiednie zadanie. Nic nie tworzy się samo. Sen i wizja to nie to samo.
Danuta Wachowska www.danuta.stronawww.eu

Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.    Głosuj na tak   0   Głosuj na nie

niedziela, 30 września 2012

Kalabasz- zdrowe remedium

Kalabasz - zdrowe remedium

Włodzimierz Buliński 23.09.2012, czytano 20 razy, pobrano kod HTML 1 razy, komentarzy 0.
Czy poprzez modyfikację naszego otoczenia, można wpłynąć na poprawę zdrowia? Sposób działania podaje nam sztuka Feng Shui, gdzie oprócz pewnych modyfikacji otoczenia, posługujemy sie tak zwanymi remediami.
Kalabasz – „zdrowe remedium”.
kalabaszWśród remediów Feng Shui spotykamy często tak zwany calabash, czyli zdrewniały owoc tykwy, znanej pod nazwą łacińską, jako Lagenaria siceraria oraz pod nazwą potoczną, jako tykwa zwyczajna lub butelkowa. Tą drugą nazwę zawdzięcza ona specyficznemu kształtowi, który przypomina właśnie butelkę.  Jak się za chwilę okaże, kształt ten jest bardzo istotny i takie właśnie tykwy mają zastosowanie w Feng Shui jako remedium, które ma stanowić antidotum na energię, która lubi przynosić zastoje oraz choroby.
 Kalabasz jest od dawna stosowany przez mistrzów Feng Shui, jako remedium a swoje zastosowanie znalazł również wśród starożytnych chińskich lekarzy, którzy trzymali w nim leki i przeróżne mikstury. Ponoć roślina ta wytwarza również swoiste biopole, korzystne dla człowieka, dlatego często jest stawiany również w sypialniach, obok łóżka.
Aby wyjaśnić, dlaczego kalabasz znalazł swoje zastosowanie, jako remedium w Feng Shui, trzeba sięgnąć do źródeł, czyli do Yi Jing.
Starożytne chińskie teksty mówią o mędrcu Fu Xi, który wnikliwie analizował otaczający go świat, obserwując zjawiska zachodzące na niebie i ziemi. Do tych celów określił osiem podstawowych energii, które sterują tym, co się dzieje wokół nas. Określamy je tak zwanymi  trygramami i zapisujemy graficznie w postaci trzech linii, jedna nad drugą (przerywane i ciągłe). Każda z tych energii ma swoje właściwości i w zależności od pewnych odcinków czasu, może objawiać swoje złe lub dobre cechy.
Jedną z nich jest tak zwana gwiazda oznaczona liczbą dwa (Ziemia), przyporządkowana do trygramu KUN, która w aktualnym okresie czasu, wykazuje więcej złych, niż dobrych cech.
KUN
To właśnie sprawczyni wszelkiego rodzaju zastojów i chorób.  Jeśli chodzi o zdrowie, to najczęściej przyczynia się do problemów związanych z układem pokarmowym, rozrodczym, moczowym i immunologicznym.

DUIAntidotum stanowi gwiazda sześć (Metal), przyporządkowana do trygramu DUI. Jeśli przyjrzymy się różnicy miedzy tymi dwoma trygramami, to zauważymy, że drugi powstał poprzez zmianę linii dolnej i środkowej.

Taka zamiana w Feng Shui nazywana jest, jako Tian Yi, czyli Niebiański Doktor. Możemy zatem powiedzieć, że trygram DUI leczy trygram KUN.
Co wspólnego z tym ma tykwa, czyli nasz kalabasz?
Trygram DUI ma bardzo wiele znaczeń i między innymi symbolizuje zrywanie wiszącego owocu. Ponadto tykwa posiada wyraźne dwa brzuszki imitujące dwie linie ciągłe (Yang) i wylot imitujący linię przerywaną (Yin). Jak widać, kształt owocu też nie jest przypadkowy. Ma też zazwyczaj kolor złotożółty, reprezentujący aspekt Metalu.
Na podstawie tych cech, kalabasz ma zastosowanie w zabezpieczaniu nas przed działaniem energii KUN.
inż. Włodzimierz Buliński
konsultant Feng Shui i Ba Zi, Practitioner FSRC Canada
http://fengshuiwlade.com

Podobał Ci się ten artykuł? Oceń na TAK lub NIE.    Głosuj na tak   0   Głosuj na niehttp/czarymaryhokuspokusmisiu99.blogspot.com